czwartek, 22 stycznia 2015

Lucky ONE

   Styczeń już prawie za pasem, a na blogu ciągle nic. Myślicie pewnie, że szyję sobie, praca wre, muzyczka gra, z maszyny (i z kubka herbaty) para bucha, a z pod igły jak z kapelusza sypią się coraz to nowe, FUNtazyjne pampry. Jeszcze tylko krótka sesja, łypnięcie okiem w kierunku aparatu i zaraz zjawią się tu całą gromadą by ucieszyć Wasze oczy...Hmmm, piękna wizja, chciałabym, ale niestety, rzeczywistość daleka jest od tego. Od początku roku życiowe perypetie wypierają szycie, doskwiera mi chroniczny brak czasu i realizację wszelkich pomysłów odkładam na bliżej niezidentyfikowane później. Ale, ale...nie samym narzekaniem Matka Polka żyje =)
   Uchylę rąbka tajemnicy i zdradzę Wam, co mnie tak ostatnio pochłaniało. Mała M. miała urodziny! Nie byle jakie, bo pierwsze! Było to niewątpliwie najważniejsze wydarzenie miesiąca, zwieńczone super imprezą, której przygotowanie bardzo mnie absorbowało. Na tę okazję wymyśliłam jej urodzinowy uniform w postaci body z numerem 1 i srebrnej spódniczki godnej małej dobrej wróżki. Body z internetu przyszło, a spódniczkę sama uszyłam. Ta da! Prezentowało się to mniej więcej tak:


  Prawda, że szałowo ;) Do tego balony, serduszka, serpentyny, tort w kształcie litery M i urodziny gotowe! Teraz wiecie jak M. ma na imię.
I ma już 1 lat...



2 komentarze:

  1. Widzę, że udało się przygotować strój małej M. Gratulacje i córki i spódniczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, spódniczka łatwo poszła, córeczka nieco bardziej wymagająca :D

      Usuń